Koenigsegg Gemera był jedynym autem, które zostało faktycznie zaprezentowane podczas salonu genewskiego i prawdopodobnie gdyby targi odbyły się normalnie, to byłby jedną z najciekawszych premier. Największą uwagę branży przykuł silnik spalinowy o wyjątkowych parametrach i rozwiązaniach technicznych. To „cudo” ze Szwecji udowadnia, że inżynierowie mają jeszcze spore pole do popisu w tradycyjnych silnikach spalinowych.
To najmocniejszy silnik spalinowy, jaki trafi do samochodu produkcyjnego, biorąc pod uwagę stosunek mocy do pojemności (300 KM z litra). To też najmocniejszy produkcyjny, choć raczej nie wielkoseryjny, silnik 3-cylindrowy. Jednak niektóre cechy tylko na pozór są wyjątkowe. Zacznę więc od kilku faktów, by czar choć trochę prysł.
3 cylindry, 2 litry i aż 600 KM!!!
Hybrydowy napęd Koenigsegga generuje maksymalnie 1724 KM mocy i 3500 Nm momentu obrotowego, co przy napędzie na 4 koła pozwala przyspieszyć do setki w 1,9 s i rozpędzić się z łatwością do 400 km/h. Hybrydowy napęd składa się łącznie z czterech silników – trzech elektrycznych i jednego spalinowego. Ten ostatni generuje blisko 600 KM i 600 Nm z 2 litrów pojemności przy użyciu trzech cylindrów oraz dwóch turbosprężarek. Imponujące, prawda?
Do końca 2019 roku tytuł najmocniejszej 2-litrówki świata dzierżył nowy motor Mercedesa-AMG M139, który generuje 421 KM i 500 Nm. Mówimy tu jednak o samochodzie wielkoseryjnym za ok. 250 tys. zł, a nie wyprodukowanym w liczbie 300 egzemplarzy aucie kosztującym kilka milionów. Zwróćcie uwagę, że różnica to raptem 179 KM i 100 Nm, czyli wbrew pozorom nie aż tak dużo — choć wyciskanie więcej z silnika tak małego jest zadaniem wyjątkowo trudnym. Jednak już na początku tego roku niemiecki tuner Renntech udowodnił, że trudne to nie to samo co niemożliwe. Wycisnął z tego silnika 600 KM.